Jak udowodnić, że ktoś bierze narkotyki? Sprawy narkotykowe, a opinie biegłych sądowych

W polskim prawie istnieje zasadnicza różnica pomiędzy zażywaniem narkotyków a ich posiadaniem. Według naszego ustawodawstwa tylko ta druga czynność jest penalizowana. Ukaranie kogoś za zażywanie narkotyków jest jednak możliwe, na przykład w sytuacji, kiedy taka osoba będzie kierowała pojazdem pod wpływem zakazanej substancji. Jak inaczej demaskuje się przestępstwa narkotykowe i czy jest to skuteczny sposób? Odpowiedź na to pytanie podajemy w poniższym artykule. Zapraszamy do lektury.
Zdemaskować przestępstwo po… słowie?
Rynek narkotykowy stał się coraz bardziej popularny i podobny do tego, który działa w krajach Europy Zachodniej. Dostępność do zakazanych środków jest obecnie coraz większa, a wysokiej jakości wyroby sprzedawane są przez dealerów już nie tylko na terenie większych aglomeracji miejskich.
Pomimo znacznie bardziej rozwiniętych systemów monitoringu i kontroli, przemyt środków odurzających wciąż prężnie funkcjonuje. Dziś z narkotykami można spotkać się na dyskotekach, prywatkach, w klubach nocnych, a także miejscach często odwiedzanych przez młodzież, takich jak: szkoła, boisko sportowe czy dworzec autobusowy.
Identyfikacja osób związanych z handlem narkotyków może być trudna. Starają się oni maksymalnie ukryć swoją działalność, poprzez stosowanie odpowiedniego slangu. Słowa, na które zwykli ludzie nie zwróciliby uwagi, mają dla dealerów inne znaczenie i pomagają przekazać niezbędne informacje.
Opinia biegłego może być myląca.
Jeśli osoby związane z handlem narkotykowym stosują więc ten sam język co zwykli ludzie i jednocześnie chcą ukryć informacje dotyczące towaru, oznacza to, że znaczenie niektórych słów przez nich wypowiadanych może być inne.
Biegły sądowy zajmuje się wyłapywaniem podejrzanych sformułowań, które mogą mieć ukryty przekaz. Podejrzanych, nie znaczy jednak nietypowych. Zobaczmy na przykładowy fragment rozmowy dwóch osób:
A: Sprzątnąłeś gałęzie spod okna?
B: Dziś nie miałem czasu, cały dzień na garach… Widziałeś Anię albo Maryśkę?
A: Spotkałem je wieczorem na piętrze… Były razem z dziadkiem.
B: Gdybyś znów zobaczył dziewczyny, daj znać… Zostawiły u mnie ser i mleko.
A: Ok, do później!
Z punktu widzenia zwykłego człowieka, nie ma w niej niczego niepokojącego. Ot, zwyczajna rozmowa kolegów, z której można wyciągnąć kilka informacji. Gdy jednak spojrzy się na fragment, uwzględniając znaczenie słów, zwykle wykorzystywane przez przestępców narkotykowych, konwersacja nabiera całkiem nowego sensu:
A: Brałeś dziś marihuanę?
B: Nie, pracowałem nad heroiną. Masz amfetaminę albo marychę?
A: Wczoraj wieczorem była na bazie. Kokaina również.
B: Gdybyś miał trochę, daj znać… Ostatnio dałeś mi tylko amfetaminę i marychę.
A: Jasne
Oczywiście, to tylko jedna z interpretacji, którą może wysnuć biegły sądowy po dokładniejszym zbadaniu sprawy. Jak widać, przestępcy mogą działać bardzo dyskretnie w taki sposób, że normalny człowiek nie jest w stanie rozszyfrować ich planów. Z drugiej strony, zwykłe, codzienne rozmowy okiem biegłego, mogą stać się koronnym dowodem popełnienia zabronionego czynu.
Winny: niewinny? Można temu zapobiec…
Choć rozszyfrowanie niektórych rozmów przez biegłego sądowego może trafnie wskazać grupę narkotykową, stanowi to jednocześnie zagrożenie błędnej oceny sytuacji. Jak widać na powyższym przykładzie, stosowanie slangu jest praktycznie niezauważalne, istnieje więc ryzyko nadinterpretacji faktów i postawienia poważnych zarzutów niewinnej osobie. Powstały w ten sposób dowód z pomówienia, może wpłynąć na oskarżenie osób, które z danym przestępstwem nie miały nic wspólnego.
Warto jednak wyjaśnić jedną rzecz. Przypadki narkotykowych przestępstw diagnozowane są na podstawie rozmów pochodzących z podsłuchu, lub zabezpieczonych przedmiotów dowodowych, które zostały przydzielone biegłemu sądowemu do weryfikacji. Są to materiały pochodzące z legalnych źródeł, które przygotowano właśnie w celu rozwiązania konkretnej sprawy. Biegły sądowy nie ma uprawnień do kontrolowania i przeszukiwania typowych, codziennych konwersacji, które również przecież zawierają używane przez przestępców słowa.
Jak bronić się przed takim oskarżeniem? Może zaistnieć sytuacja, w której biegły sądowy błędnie odczyta znaczenie niektórych słów, przez co na sali sądowej siedzieć będzie osoba niemająca nic wspólnego ze sprawą. Trzeba jednak pamiętać, że do momentu wydania wyroku obowiązuje także prawo domniemania niewinności, a kompetentny adwokat współpracujący z klientem, z pewnością znajdzie sposób na zdementowanie fałszywych oskarżeń.